Bardzo cudnie, ale tak od praktycznej strony... Czy dach sie aby kiedys nie zawali, co z wilgocia, ew. grzybem? Kurcze zaczynam zrzedzic, jakbym conajmniej miala ten domek kupowac :)) Miauka, zapraszam do mnie! Pamietasz mnie jeszcze??:))
Fenomenalne.Myślę tylko,że w naszych warunkach ,gdy pełno jest pseudo fachowców, dach albo by się zawalił, albo notorycznie przeciekał.W Niemczech widziałam na jednym z podwórek garaż na rowery, którego dach był porośnięty różnymi roślinkami, które z natury nie wymagają pielęgnacji.No ale nie wyglądało to tak cudnie jak to. Miłego, ;)
SoapBakery - domek jest opuszczony i pewnie mieszka w nim grzyb i wilgoć, co nie zmienia faktu, że jest cudny i bajkowy :) Co do pamiętania, to przyznaję się, że mam dziurę we łbie, natomiast na Twoje mydła zachorowałam od ręki. Przypomnij się proszę :) ( mam pewne podejrzenia :) )
Anabell - dach tego domku już się ugina i pewnie sto lat stać nie będzie. Wygląda jak z dziecinnych bajek :) W kopenhadze w Tivoli widziałam dach porośnięty całkowicie sałatą, natomiast tu u nas często trawa rośnie na dachach.
Też byłam i widziałam :) A dachy robi się w specjalnej technologii. Są ekologiczne, samowystarczalne i wbrew pozorom nie cieknie i nie ma grzyba. Oczywiście w dobrze utrzymanych i zadbanych domach :)
Pamiestasz historie z romba:)) To ja, Maddalena:) Tez bylam w Tivoli, ale zadnej salaty na dachu nie wdzialam. I bylam rozczarowana tym miejscem :) Takie dachy znam, sa popularne w Danii, w Niemczech tez bywaja, ale zeby drzewa na dachu?? :)
Czyli dobrze podejrzewałam :) Historię z roombą pamiętam aż za dobrze. Roomba mieszka w piwnicy. Została zwolniona :) Magda, Twoje mydła są cudne. Ja miałam mydlane próby ale jakoś mi nie poszło, chemia mnie przeraziła :) W Tivoli byłam w sierpniu i autentycznia na jednym domku była sałata :)
Anovi - ja w Norwegii zrobiłam 800 km w dwa dni :) I to było jej oglądanie, jednak wystarczyło mi na tyle by stwierdzić, że to piękne miejsce. :) A ten akurat domek, to ruina. Oby stał i cieszył oczy jak najdłużej.
:)) No roomba przeciez robila furore, a Ty ja tak do piwnicy, no wiesz co :)) Miaukolu, ja do takich umiejetnosci dochodzilam latami, to tak jak ze wszystkim, jak sie czemus poswiecisz, beda efekty :) W Tivoli bylam kilka lat temu, salaty moje sokole oko nie dostrzeglo. Pamietam, ze objadalam sie tam rozowa wata cukrowa jak dzieciak:)
13 komentarzy:
cudne, no, cudne!
Norwegia jest cudna :)
Beata, no cudnie :) Bardzo.
Anovi, jest! :) Byłam i widziałam.
Bardzo cudnie, ale tak od praktycznej strony... Czy dach sie aby kiedys nie zawali, co z wilgocia, ew. grzybem?
Kurcze zaczynam zrzedzic, jakbym conajmniej miala ten domek kupowac :))
Miauka, zapraszam do mnie! Pamietasz mnie jeszcze??:))
Fenomenalne.Myślę tylko,że w naszych warunkach ,gdy pełno jest pseudo fachowców, dach albo by się zawalił, albo notorycznie przeciekał.W Niemczech widziałam na jednym z podwórek garaż na rowery, którego dach był porośnięty różnymi roślinkami, które z natury nie wymagają pielęgnacji.No ale nie wyglądało to tak cudnie jak to.
Miłego, ;)
SoapBakery - domek jest opuszczony i pewnie mieszka w nim grzyb i wilgoć, co nie zmienia faktu, że jest cudny i bajkowy :) Co do pamiętania, to przyznaję się, że mam dziurę we łbie, natomiast na Twoje mydła zachorowałam od ręki. Przypomnij się proszę :) ( mam pewne podejrzenia :) )
Anabell - dach tego domku już się ugina i pewnie sto lat stać nie będzie. Wygląda jak z dziecinnych bajek :)
W kopenhadze w Tivoli widziałam dach porośnięty całkowicie sałatą, natomiast tu u nas często trawa rośnie na dachach.
łał !!!
no coś pięknie-bajkowego!
Też byłam i widziałam :)
A dachy robi się w specjalnej technologii. Są ekologiczne, samowystarczalne i wbrew pozorom nie cieknie i nie ma grzyba. Oczywiście w dobrze utrzymanych i zadbanych domach :)
Pamiestasz historie z romba:)) To ja, Maddalena:)
Tez bylam w Tivoli, ale zadnej salaty na dachu nie wdzialam. I bylam rozczarowana tym miejscem :)
Takie dachy znam, sa popularne w Danii, w Niemczech tez bywaja, ale zeby drzewa na dachu?? :)
Czyli dobrze podejrzewałam :) Historię z roombą pamiętam aż za dobrze. Roomba mieszka w piwnicy. Została zwolniona :) Magda, Twoje mydła są cudne. Ja miałam mydlane próby ale jakoś mi nie poszło, chemia mnie przeraziła :)
W Tivoli byłam w sierpniu i autentycznia na jednym domku była sałata :)
Anovi - ja w Norwegii zrobiłam 800 km w dwa dni :) I to było jej oglądanie, jednak wystarczyło mi na tyle by stwierdzić, że to piękne miejsce. :) A ten akurat domek, to ruina. Oby stał i cieszył oczy jak najdłużej.
Tuv- :)
Mój osobisty pracował w Norwegii przeszło dwa lata :) Mieliśmy się tam nawet przeprowadzić.
:)) No roomba przeciez robila furore, a Ty ja tak do piwnicy, no wiesz co :))
Miaukolu, ja do takich umiejetnosci dochodzilam latami, to tak jak ze wszystkim, jak sie czemus poswiecisz, beda efekty :)
W Tivoli bylam kilka lat temu, salaty moje sokole oko nie dostrzeglo. Pamietam, ze objadalam sie tam rozowa wata cukrowa jak dzieciak:)
łał:)))
mój Tata, w latach siedemdziesiątych wizytował Norwegię i pamiętam, jak o drzewach rosnących na dachach opowiadał:)))
cudnie!!!
Prześlij komentarz