Wolna sobota! świeci cudnie słońce. Mogę się ruszać po wczorajszej jedenastogodzinnej pracy w ciągłym biegu (jakby kto myślał, że praca w kwiaciarni jest "letka" to zapraszam w piątek, na wyprzedaż, dzień przed ślubem klientki i z nową koleżanką w pracy) :)
Konto na debecie, dużym. Karty pękają. Jednak jedziemy do Reykjaviku, jest tak cudnie, że ciągnie mnie do miasta większego niż te nasze bezdrzewne 15sto tysięczne. Pójdziemy do parku :)
Zakupię zapięcia broszkowe.... a wieczorem będę dziergać.
Słońce jest najlepszym antydepresantem na świecie.
I rude jedzące wędzonego "łosia".
:):):)
dobrej soboty!
13 komentarzy:
Uśmiechałam się mimo woli czytając ostatniego posta.
Życzę Ci solidnego wypoczynku, ale takiego, jak sama lubisz.:)))
Może gdzieś w Reykjaviku zobaczysz moją wnusię?
O tak, słoneczko...teraz z moim psem muszę codziennie i najpiękniej jest jak idziemy w trójkę: ja, syn i pies w słońcu na długi spacer. Wracamy zmęczeni, ale uchachani po pachy. I jest fajnie i rodzinnie, i spokojnie. Chłonąć słońce o tej porze roku jest najmilej.
no to pięknie:))))))
u nas też słońce i wyczuwalny w powietrzu chłód:)
tkaitko, byłam w R - być może widziałam Twoją wnuczkę :)
Łaziłam po mieście z bananem na paszczy :)
Thuria, psa bym chciała ja bardzo. KOta mam i jeszcze psa byłoby fajnie mieć. Nasza przyszłość jednak niepewna więc na psiaka trza poczekać. A teraz śmigam na rower chłonąć słonće, bo dziś też jet :)
Mijko- no pięknie :)
i dziś będziemakrela z grilla i będą też kluski z serka :) nie razem ...nie nie. Ale będą. I będę dziergać, i robić plan kursu florystycznego.... Tak :)
łal :)
i plany na przyszłosć jak czytam się rysują fajne.
U mnie niejaka Tirana - ma bloga ( tirana.blog.pl),otwarła kwiaciarnię,to jej wymarzone dziecko.Świetna dziewczyna.
Szkoda że mało o tym pisze,ale pewnie niepowołani na bloga dotarli i ot.
Ale być może mailami mogłybyście sie wymieniać doświadczeniem :)))
chociaż jejejejej Polska i Tu to jednak odegłe rejony.
tuv :) nic nie udziergałam... nic to, udziergam za niedługo
Praca w kwiaciarni w Polsce to faktycznie zupełnie co innego niż praca tu :)
a nie wiedziałam, że praca w kwiaciarni zalezy od położenia geograficznego...
Beato , no rodzaj tej pracy zależy. :)
Klienci inni, wymagania i oczekiwania inne, że o języku nie wspomnę :)
większe wymagania? częściej kwiaty kupują? ciekawam trochę:)
siostrzenica ma bukieciarnię:)
witaj, trafiłam do ciebie dzięki tuv, mogę zostać? Też jestem florystką, mieszkam w Sopocie, chętnie poczytam o Islandii i kwiatach :) ja zapraszam do mnie www.tirana.blog.pl
a to masz rację, że w Polsce inaczej, inne gatunki kwiatów pewnie lubią twoi klienci a inne moi, tu nas tak tradycyjnie jest...ja jestem ciekawa, jacy są Islandczycy pod tym względem. Bo już o Norwegach coś tam wiem, o Frnacuzach wiem a o Islandczykach nic. No ściskam
Tirana, witaj :)
Podejrzewam, ze klienci norwescy i islandzcy moga byc podobni.
Beata i Tirana, sprobuje skrobnac notke o pracy w islandzkiej kwiaciarni i jak sie da to poparta fotkami. Co znaczy, ze musze troche fotek nazbierac.
Tirano, zajrzalam do Ciebie na bloga i nie mam szans w calosci go przeczytac. :)
Prześlij komentarz