poniedziałek, 4 października 2010

ot tak sobie :)


wiosenne wspomnienie z Polski.
Tęskno mi jakoś bardziej niż zazwyczaj.
:)





Letnie wspomnienie z mojego balkonu.
Rude na starej wycieraczce, która została zastąpiona nową, niefilcującą kociego futra. Odnalazł starą na balkonie i olał nową z kokosa. W związku z tym ma całą dupę pofilcowaną.
:)



Pierwsza w tym sezonie wypatrzona zorza. Tenże sam balkon 
:)

9 komentarzy:

Mijka pisze...

no zorzy to Ci normalnie zazdraszczam!!!!!!!!

a koty już tak mają,się przyzwyczajają do czegoś i już.

KassWarz pisze...

zorza-wow!!!!
a ja podobnie jak kot mam, też śpi mi się najlepiej na starym tapczanie! i tyłek też mi się na nim jakby filcuje:P:)

nielot pisze...

Ja też się przyzwyczajam, jak kot. ;-/
Fajny balkon, tak w ogóle.

Beata pisze...

moje koty śpią zawsze w różnych miejscach, a zorza...zorza jest paskudna i jakas sztuczna, fuj, :-)

miauka vel florist pisze...

Mijka, no to wsiadaj w samolota.
Kotu dzisiaj mega dreda wycięliśmy, ma łysą dupę teraz :)

Kaś - mam nadzieję, że Twoje filce na tyłku nie są bolesne :)

nielot - ja też i zmian się boję. Jak kot :) Balkon jest OK. Latem.Tteraz piździ dziko.

Beata - tak, fuj. I krzywa jest też. Rude sypia w conajmniej 10 miejscach. ;)

tkaitka pisze...

Jak ktoś nie lubi wulgaryzmów (tak jak ja) zawsze może nie czytać. Ale prócz tego lubię Twego bloga!No i weź nie czytaj! No weź i nie czytaj! Nie da się...
bardzo podoba mi się to zdjęcie z trampeczkami.
Pozdrawiam serdecznie:)

miauka vel florist pisze...

tkaitko, cieszę się że czytasz, że Ci podoba i że lubisz.
A wulagryzmów aż poszłam szukać.
:)

Stardust pisze...

Oj nie smutasiaj sie, kazda zmija kiedys przemija:)))) A zorza faktycznie krzywa, ze az wstyd.

Stardust pisze...

Oj nie smutasiaj sie, kazda zmija kiedys przemija:)))) A zorza faktycznie krzywa, ze az wstyd.