poniedziałek, 6 września 2010

Lubię :)

Kilka dni myślałam.
Star, melduję że lubię:




1. Koty - szczególnie mojego własnego. Nie dość, że ładne to, to jeszcze puchate. Lubię koty od niedawna. W sumie niecałą jedną trzecią mego życia. Są pięknymi stworzeniami niezależnie od umaszczenia, rasy, miejsca na ziemii. Mruczą. Przynajmiej te domowe. Są niezależne a jednak wybierają nas sobie na towarzyszy. Są różne. Jedne są przytulaśne, inne, tak jak mój, lubią być blisko ale nie za bardzo,  jedne są ciche inne dyskutują dużo i namiętnie. Lubię, gdy moje Rude siedzi na kanapie, co prawda w pewnej od nas odległości jednak wystarczająco blisko by słyszeć jak mruczy. I psy, i wszelkie inne zwierzony także lubię.


2. Czyścić róże. Lubię gdy jest dostawa kwiatów i nie ma zbyt dużego ruchu. Mogę wtedy spokojnie się nimi zająć. Odciąć kolce, usunąć uszkodzone liście, podciąć je tak jak tego potrzebują by dobrze pić wodę. Ułożyć je tak by im było w wazonie wygodnie a mi by było wygodnie je z niego wyciągać.
Lubię zastygnąć w oglądaniu ich niedoskonałości. Lubię znajdywać przebarwione żyłki na płatkach.
W sumie lubię się zajmować wszystkimi kwiatami, ale róże zajmują najwięcej czasu, w którym mogę się rozpłynąć i odmóżdżyć jak w kinie. :)
ot takie dziwactwo


3. Lubię internet. Lubię komunikatory do komunikowania się z mamą :)
Do gadulcowych rozmów z pewnym Kasikiem i pewną od dawna już nie odzywającą się Anią.
Lubię internet bo mogę zobaczyć mojego tatę. Możemy nawet wypić piwo stukając się w kamerki. 
Lubię nauczyć się piec chleb zaglądając do pewnego bloga. Lubię dowiedzieć się co u pewnego Miaurycego. Lubię internet, lubię też za nim zatęsknić. 


4. Lubię robić coś wspólnie z NieWikingiem. Wspólnie gotować, kroić, siekać popijąc wino. Składać biżu. Sprzątać. Jechać razem autem. Razem auto myć. Razem składać pranie. Sadzić kwiatki. Takie razem robienie daje mi poczucie rodzinności. To jest chyba coś przed czym jako nastolatka się wzbraniałam, gdy mama wołała do wspólnego z dziadkiem lepienia pierogów albo czyszczenia grzybów. Teraz za to NW sie wzbrania. Ot koło. :) 


5. Lubię lotniska. Lubię siedzieć, czekać i patrzeć na ludzi. Jak się zachowują, jak wyglądają, co robią. Czasem na lotnisku zapadam się w to gapienie jak w czytanie książki. Lubię gdy po głównej ulicy Reykjaviku chodzą turyści. Lubię zgadywać skąd przyjechali. Kim są. Czy mają dzieci. Gdy wyjeżdżają robi się pusto. 


6. Lubię jeść. Nowe smaki. Stare smaki. Zapomniane. Lubię kuchenne wspomnienia. Babcine gołąbki, babciną szarlotkę, dziadkowego kurczaka, rybę po grecku... Tatowy bigos, mamowa ogórkowa. Bitki wołowe smażone na starej patelni, z takim śmiesznym dnem. Gdzie ta patelnia? :)
Lubię jedzeniowe celebracje, lubię też zjeść ser prosto z deski do krojenia i zagryźć winogronem z woreczka. Lubię wypić wino z wielkiej błyszczącej lampki, lubię też grzać wino biwakując w samochodzie i pić je z metalowego kubka.


7. Książki. Czytać, wracać do nich. Czekać na kolejne.
Znikać w książkach już nie umiem tak bardzo jak umiałam jako nastolatka, nadal jednak to lubię. :)
Lubię o nich opowiadać, choć nie umiem o nich pisać. Lubię gdy są nieidealne. Nie dbam o nie jak o klejnot. Książka jak nowa, to książka nie moja. Moje książki ze mną przez jakiś czas żyją. Czyli śpią ze mną, kąpią się, są w pracy, jedzą, suszą włosy... Się zużywają tak samo jak ja :)


8. Filmy. W domu, w kinie. Na malutkim ekraniku, na rzutniku, w starym telewizorze.... 


9. Lubię wiedzieć, że gdzieś tam jest moja mama. Zdrowa. Że nie powie mi, że zdania się od "że" nie zaczyna. Lubię wiedzieć, że dorosłam na tyle by docenić to, że jest. Wiedzieć, że cokolwiek nie zrobię to  jest mama :) Lubię to, że to lubię. 


10. nad dziesiątym muszę pomyśleć dłużej :)




Kolejność jest całkiem nie przystająca do stopnia lubienia. Nie alfabetyczna i nie procentowa. Przypadkowa. Nie umiem kolejności ustalić :)




Do zabawy w lubienie chciałabym zaprosić kilka osób, tylko nie wiem czy już nie były zaproszone a co lepsze to nie wiem czy tu zaglądają. Ja w każdym razie zaglądam do nich.
Przy okazji prywatę załatwię i powiem: Polko, jestem okropnie spóźniona (zapóźniona) i wiecznie zapominam pójść do czerwonego domu, pójdę jednak. Przed zimą pójdę :) 
Więc jeśli macie chęć i czas i lubicie lubić to zapraszam:
Eumenido z http://niechzyjebal.blog.onet.pl/
Beato z http://kompensacja.blogspot.com/
Daisy z http://doggiedaisy.blogspot.com/
Floro z http://floraservice.blogspot.com/
Lulo Lu z http://tworczula.blogspot.com/  ale sobie odmieniłam :)
Tuv z http://zachodniwiatr.blogspot.com/
Polko  http://table-table.blogspot.com/
Agnieszko z http://www.kuchnianadatlantykiem.com/
Agiku z http://zachcialo-mi-sie-pisac.blogspot.com/
Plamko, Ty jeśli zechcesz to napisz w komentarzu, na gg......gdziekolwiek :) 




Star, dziękuję za zmuszenie mnie do zastanowienia się nad tym słowem "lubię" i nad tym co się pod nim kryje. 
:)

11 komentarzy:

Stardust pisze...

Ciesze sie, ze napisalas:)) Jak nie lubie wszelkich lancuszkow, tak ta zabawa bardzo mi przypadla do gustu. Fajne sa te Twoje lubienia, tylko to pierwsze mnie przeraza, bo wiesz ja juz knuje;)))

miauka vel florist pisze...

wiem wiem, i dlatego ja też knuję :)

Stardust pisze...

Zobaczymy co nam wyjdzie z tego knucia, ale wyglada to realnie:))

miauka vel florist pisze...

knu, knu, knu :):)

głupawki dostałam od tego lubienia

miauka vel florist pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
agik pisze...

Ładne to Twoje lubienie :)

Nivejka pisze...

Lubie jak ludzie lubią:)

Anovi pisze...

Pięknie napisane Twoje lubię :)

Mijka pisze...

no to pięknie lubisz:)))

bardzo mi się podoba.

miauka vel florist pisze...

cieszę się ładnie lubię, a najbardziej się cieszę że poprostu lubię :)

Neskavka pisze...

Bardzo,bardzo pięknie lubisz.
Zgadzam się absolutnie z punktem 1.