poniedziałek, 1 czerwca 2009

Sprowokowana

jestem by napisac i pojeczec na Polakow. Mimo, iz ostatnio probuje sie nauczyc bycia "dobrom" i "grzecznom" i nie oceniac ludzi bo przeca ja tez bledy robie, chocby interpunkcyjne i takie tam, to jednak po Stardustowej notce musze sie pogorszyc.
Ku po-gorszeniu popijam martinka z woda kranowa co to ona z lodowca jest.

Jestesmy na tej wyspie juz prawie 3 lata. Znaczy NieWIking jest, a ja to dwa i pol. I to jest chyba taki moment, ze tesnkowato sie robi za warzywniakiem, za lasem, za drozka rowerowa, za rzodkiewka, drozdzowka i wieloma innymi. I tesknota kluje dosc mocno czasem i az prawie dmucha mnie na azymut powrotny.... jednak zaraz przypominam wszystko to co mnie w Polsce do bialej pasji doprowadza. Placenie rachunkow na poczcie, banku lub z trudem przez internet bo musze wklepac, sprawdzic wyslac i kontrolowac czy poszlo. Przy zmianie adresu trza wszedzie latac i informowac, a panie wew urzedach wszelakich do pomocnych nie naleza. W wiekszosci bo nie wszystkie. Szereg spraw, ktore w Polsce zalatwia sie z mozolem i liczac na dobry czyjs humor albo dzierzac czekolade w lapie albo inniejsza lapowke. Dzieci, ktorych spokojnie nie mozna minac bo albo dostanie sie kamorem albo "kurwom", albo szaszlykiem lacinskim cudnie skomponowanym. Grupy mezczyzn tez nie da sie spokojnie ominac bez uslyczenia co oni by mi z checia ....Wnerwia mnie polska lepszosc, wyzszosc w nizszosci, malostkowosc, z ktorej sama sie leczyc musze, wnerwia mnie kombinactwo powszechnie tolerowane, bo przeca jak sasiad rope sciaga z tira to nic zlego nie robi, tylko musi firme wlasna kantowac bo mu nie placa wystraczajaco, jak dziecka sciagaja to tez norma (sama mature zerznelam ale to temat na osobna notke, nie usprawiedliwiam sie). Gdy sasiad tlucze dziecie wlasne i zone swa to tez cisza, sasiady nie reaguja bo co to da, albo jak mu cos powiem to on mi okna wybije.... (to tez osobnej notki wymaga).
Jak sie facet w markecie w kolejce do kasy wylozy, to wszyscy nad nim przejda a wozkiem prawie przejada i dupy nikt nie ruszy. Bo pijany pewnie jest. No byl i zaslabl a ja go wynioslam ze sklepu na powietrze. Gdy w Wielkanoc w centrum Szczecina chlopak dostanie napadu padaczki i wali glowa w schodek to grupa dwudziestu paru ubranych kosciolowo katolikow, glowa kiwa nad nim bo pewnie narkoman. A jak dzwonie na 112 i prosze o pomoc do baba wrzeszczy do sluchawki, ze to policja a nie pogotowie. No szlag, szlag .....szlag!!!
Jest rowniez wiele innych polskich cech, ktorych mi brak w tubylcach.... przepuszczanie w drzwiach, pomoc przy ciezarach.... no jakas taka "dzentelmeskosc", ktorej tutejsi za grosz, z malymi wyjatkami, nie posiadaja. To zreszta tez temat na osobna notke. Polska goscinnosc, dawne tradycje i wiele innych dobrych cech, ktorych wipysywac nie bede bo o zlych pisze teraz. Bo tak.

Temat Polaka za granica, to tez niefajna bajka. Pierwszy przyklad, ktory mi przyszedl do glowy to to, iz dopiero dzis po prawie dwoch latach mieszaknia we wlasnym mieszkaniu, przyczepilam na wyrazna prosbe sasiada karteczke z nazwiskami naszymi. Do tej pory wisiala sobie taka raz i po napadzie, jaki Polacy urzadzili na Polakow w Reykjaviku, odechcialo nam sie informowac spoleczenstwo, ze tu mieszkaja rdzenni Slowianie.
Przez dosc dlugi czas od wyprowadzki z mieszkania zajmowanego na spolke z Rodakami, unikalismy jakichkolwiek Polakow jak ognia. Moje wracanie po pracy do domu, tego wspolnego, zawsze odbywalo sie z ze skurczami zoladka, mokrymi dlonmi i generalnym roztrojeniem. Snilo mi sie nawet niedawno, ze jednego wspolokatora tluklam wiszac mu na plecach. Sprawa byla tradycyjna, czyli macie wiecej wiec Was nienawidzimy i sie czepiamy, podbieramy Wam, drzemy sie na Was uzywajac wyrazen lacinskich na poziomie zaawansowanym. Nasze dzielne stawianie czola wymeczylo mnie tak, ze dosc dlugo juz u siebie mieszkajac, jak widzialam "wielkie w spodniach biale moro" to sie gotowalam.
Kolejna bajka to nasz malutki zwiazek Polakow. W doslownym tlumaczeniu to on kulturalny jest i powstal na prosbe naszego burmistrza. Burmistrz chial coby sie Polanie pokazali z innej troche strony niz dotychczas. W gazetach pelno o nas bylo, a to pobicie, a to kradzieze, a to jakas smierc.... Wiec zaczelismy dzialac, bazujac glownie na polskiej kuchni. Robimy prezentacje switeczne i rozne inne, czasem przy wsparciu konsulatu. Jednak sie wykruszamy bo jest nas 12 osob. I jak te 12 osob ma przygotowac jedzenia na setki osob plus prezentacje filmowe to padamy. Tym bardziej, ze gdy zapraszamy Polakow na spotkania i pomoc przy przygotowaniach to pada zawsze pytanie "a co ja z tego bede mial", no nic poza balaganem w kuchni i jakiejs tam satysfakcji. Potem przychodza na te imprezy i zadaja dokladek, dolewek i jeszcze dzwonia po kumplach, ze darmowy bigos daja. No wkurw gigant! Ja nie po to pieke 20 chlebow, robie smalcu w 3 garach i smaruje nim malutkie kromeczki, zeby polski tlum sie dozeral. Nasze imprezy to zawsze tylko degustacja, ale Polak nie degustuje. Szczytem byla akcja zeszloroczna, jak kolezanka nalewajac zurku mowi do chlopaka "Ty tu jestes 5 raz, to jest degustacja a nie obiad" a w tem z kolejki dochodzi glos mamusi tego dwudziestolatka: "a ja im celowo sniadania nie dalam, bo wiedzialam, ze polskie jedzonko bedzie". No chochle nam opadly, szczenki sie zgubily. A do tego jeszcze komentarze "ja to robie lepsze", "co to za smalec, phi....". Dodam po cichu, ze smalec, bigos i zurek zawsze jest super w naszym wydaniu. hihi
A jak podstwiamy puszeczke, z napisem ze zbieramy pieniadze na jakis cel, to nikt nagle drobnych nie ma i nawet moja propozycja, ze skocze i rozmienie, nie pomaga. No choooj i bransoletki, no.

W czasie gdy zaginelo Rude, dalismy ogloszenia wszedzie (nie wszedzie zdjelismy), rowniez w polskich sklepach, marketach, po angielsku i po polsku. Po islandzku nie mialam odwagi pisac bo dupowaty moj islandzki jest. No to Rodak jakis kochany durne smsy przysylal z bramki intenetowej, czyli bez mozliwosci odpowiedzi, ze on wie gdzie Rude jest. Wkurw i babelki.

Ostatnio klientki w kwiaciarni, Polki, napadly mnie pytaniami, a jak dlugo tu pracuje, a jak to sie stalo, ze tu pracuje, a jak dlugo mieszkam na Islandii, a gdzie mieszkam.... znajac te siec pytan, poszlam sobie na zaplecze, bo skonczyloby sie wypytywaniem gdzie wynajmuje i ile place i ile zarabiam. A jakbym zgodnie z prawda powiedziala, ze nie wynajmuje i ile placa to bym byla cienias bo malo zarabiam i nie lubilyby mnie mocno ze nie wynajmuje tylko mam. Jakby to jaka roznica byla. (roznica taka, zem uwiazana) I byloby ile place, i gdzie i za ile i jakim cudem.

Kolejne polskie pytanie: "ile masz dzieci?" odp.:" mam kota", pyt.:"a dzieci?", odp.:"nie mam", pyt.:"a jak dlugo jestescie malzenstwem........ to czemu nie macie?!!!" i potem seria zdan o tym jakie to zycie jest bez sensu, gdy sie nie posiada potomstwa. seria ta jest przerywana powrzaskiwaniem na potomstwo wlasnie: "nie rob tego ! nie wlaz tam nie siadaj....no dobrze siedz tam, nie schodz....no dobrze zejdz.....uspokojsiedocholery!!!!". No mnie szlag trafia na tak sprzeczne sygnaly jakie mamuska wysyla rybionkowi swemu i smie mnie wypytywac o tak prywatne sprawy i jeszcze oceniac moje bezdzietne zycie. No wkurw gejzerowy.

ommmmmmmmmmmm ommmmmmmmmmmm ommmmmmmmmmmmmm
nieoceniamniekomentujenie denerwuje siejestem dobrymczlowiekiemrozumiemslabosciludzkie.......
ommmmmmmmm ommmmmmmm ommmmmmmmm



zesz kurwa mac!!!

11 komentarzy:

Stardust pisze...

Querwa, wpadlam tylko szybciorem przeczytac i wroce jeszcze pozniej, ale narazie mnie grary wzywaja bo monz wroci z pracy za niedlugoco. Ommmm

miauka vel florist pisze...

wpadnij, wpadnij :)
bedzie wiecej :)

Stardust pisze...

No to jestem:) Zadziwiajace, ze tam u Ciebie jest tak duzo Polakow. A wiem z doswiadczenia, ze im wiecej tym gorzej sie z nimi zyje. Smutne to jest, ale masz racje, uwazamy sie za Bog wie co, a tak naprawde to wiele jeszcze mamy do zrobienia.

Mijka pisze...

lece do roboty ale jazda!!!

Neskavka pisze...

Miauka Ty żyjesz???? No nareszczie sie odezwałaś, no.Babolu jeden!
Cieszem siem ,tak?

I tak mi sie wydaje, ale to jest tylko moje zdanie, że do Was wyjechali ci gorsi Polacy,no Ci co to chcą się szybko dorobić,tacy kombinatorzy co to uczciwej pracy się boją.
Warunki bytu chcą sobie poprawić ale swojej kultury,także tej osobistej,już nie.

miauka vel florist pisze...

ooo fajnie, ze jestescie :)

Mijka spokoju w pracy :)
Stardust, no zakompleksiony my narod tak naprawde i skaczemy jak pchla na grzebieniu. A swoje dobre strony mamy ale zapominamy o nich powolujac sie na te mniej fajne.

Neskavka, pewnie masz racje w pewnym stopniu. Duzo tu Polakow z wyrokami roznego typu, gdzie indziej wjechac nie mogli a tu owszem. Jednak oni tez potrzebuja szansy na normalne zycie i znam takiego jednego co tu normalnie zyje, ma rodzine i aktualnie w dobie kryzysu islandzkiego jest na bezrobociu, ale uczy sie jezyka, wozi dzieci do szkoly i porzadny czlek.
Gro jednak, ktore tu przybylo to polglowki z wyrokami i z paskami na dresach. Zastanawialismy sie ostatnio (z tez bezrobotnym NieWikingiem) czy ilosc paskow ma znaczenie w hierarchii dresow. :):)
I lyse lby z pryszczami posterydowymi na twarzy. No ja widze paski, biale moro, lysy leb i te dziwne pryszcze w obojetniejakiej kombinacji to gadac mi sie nie chce. A nie wszyscy przeca w bialym moro to dupki. Wiec znowu ommmmmmm do pracy ideeeeeeee ommmmmmmmmmmm

Beata pisze...

na pytanie - ile masz dzieci - odpowiedzialam raz "jedenascie" - bylo to zgodnie z prawda na tamten dzien, ale pytajacy sie zamknalbyl :)

a Polacy za granica...hm...ja tam mysle, ze ... eee, inaczej napisze! kij w mrowisko wsadze!

bylismy pod zaborami? bylismy? krew w nas plynie Napoleona, Ruskich, Germancow, Austrowegrow, Kozakow, Tatarow tosmy po nich odziedzziczyli i te niedobre cechy :))))))))))))

Stardust pisze...

Beata--> No ani chybi to Turka wina:)))))Ja mam fryzjera Turka, fajny chlopak, ale go na wszelki suczaj opierdolic mozna. To i tak zrobie;))

Daisy pisze...

Miauka, z tymi dziećmi to jakaś chora sprawa jest! Nikt inny tylko Polki zawsze temat drążą :-)))) Angielka jak już ewentualnie zapyta ( ale to naprawdę sporadycznie) to nigdy nie próbuje mi wmawiać dziecka w brzuch.


Trzymam się z daleka od polskich środowisk, miałam podobne doświadczenia w kwestii mieszkania z kilkoma Polakami i powiem tak - NIGDY WIĘCEJ.

Tym bardziej teraz, kiedy do UK zjechały się solary, karki i wąsy .
Aż mi czasem wstyd jak widzę takie towarzystwo, bez skrępowania rzucające kurwami i chujami. No bo przecież nikt nie zrozumie, nie ?

Szkoda gadać.

Mijka pisze...

o rany...bo Polki to matki-Polki i dzieci muszą być!!!!!

a koty to się wyrzuca za drzwi.a nie suzka jak zginą!!!

polactwo miewamy paskudne,a mądrują,a pchają się w kolejki,a podbierają sobie frytki w barach..ehh...

miauka vel florist pisze...

Beata, no tak pomieszani my z Turkami i innymi...tylko skad u nas ten rasizm wszechobecny?
:P

Mnie pani zapytala ile lat ma moje dziecko, poweidzialam 34. NieWiking tyle ma. Pani zrzedla...