poniedziałek, 8 grudnia 2008

natchnieta jestem

..... przez marylkowy blog a raczej komentarze. Jako, ze ja len jestem ogromny to sie strasznie obijam z pisaniem notek jakichkowliek rozmiarow nawet jednoslownych. Jednak poczytalam i pomyslalam, Niewikinga zagednalam jak to bedzie w tym roku no i ooo prosze bardzo :)

U mnie piernik i pierniczki sie juz upiekly, paszteciki z kapusta i miesem juz siedza w zamrazarce jak rowniez paszteciki z makiem...mak z bakalandu. Nawet tu na wyspie jest bakalandowy mak. Nie ma za to przyprawy do piernika wiec tarlam, gniotlam, szatkowalam, mozdzierzylam oburacznie sama.

No i jak juz zaczelam pisac to sie mi mysli kotluja. Czytajac Marinika stanela mi przed oczami zeszloroczna Wigilia z tesciowa. Dopiero dwa miesiace wczesniej bylismy wprowadzeni do nowego i wlasnego, cieknacego ale co tam, mieszkania. Kot nasz z nami dopiero tez sie zapoznawal i mielismy pierwsze wspolne wspolne Swieta poza Polska. Tesciowa pierwszy raz byla za granica, pierwszy raz leciala samolotem, pierwszy raz ocean jej zaszumial... Pierwszy raz rowniez razem "gotowalysmy", co sie skonczylo tak, ze posadzilam tesciowa z Niewikingiem do lepienia uszek...jak sie okazalo, ze z ich lepieniem to nigdy nie wyjdziemy z kuchni zarzadzilam przejscie w nowa tradycje, zamiast po uszkach lepic pierogi dostali ciasto kruche na paszteciki z farszem pierogowym...ehhh taki maly kompromis w walce od tradycje. A walcze ja bo ani NW nie walczy ani mama jego. Dzieki Marinikowi smignely mi przed oczami te nietelewizyjne Swieta, bo tak u nas teraz jest, ze kacik telewizyjny to jest oddalony od stolu a poza tym polskiej telewizji u nas niet. Graly koledy...Rodowiczka.... i inni... byly uszka wedlug dziadka, nas troje plus Rude...i pieknie bylo.
Choinka w polskich cukierkach, ubierane w trojke z mala pomoca Rudego...

W tym roku bedziemy we dwojke plus Rude. I mnie jakos juz zaczyna telepac (raczej pozytywnie)... uszka byc musza, barszcz krakusa juz siedzi w szufladzie... no i te paszteciki w imie zmienionej tradycj,i dodatkowo nie w kruchym jak ostatnio ciescie...
I jak to bedzie? Na pasterke raczej nie pojdziemy bo to zlot Polonii tutejszej bedzie ...
Rude dostanie czerwona kokardke albo i nie, choinka sie nie stawi, w tym roku ma urlop, my pojedziemy sie plawic w blue lagoon :) Mysle, ze do kina pojdziemy. Kaczki bedziemy karmic i mam tez plan tajemniczy co to cicho sza o nim :) :)

Jakos tak mi strasznie Swiatecznie jest, mimo ze sami, mimo ze okien mycia nie bedzie... bo niby jak mam je umyc jak one sie nie otwieraja poza lufcikiem, szorowania podlog, szafek, kafelek tez nie bedzie, ani bialego obrusu bo mam zakaz zakrywania palisandrowego stolu a poza tym nie mam obrusu na stol w wielkosci metr na dwa :) Serwetki beda nieswiateczne ... Ale jestem ja, jest NW i Rude jest. I bluzga popelnilam bo pomyslam: "i kurwa mac Bogu dzieki ze jestesmy".


swiatecznie bardzo
m

3 komentarze:

Neskavka pisze...

No nareszcie się odezwałaś....
U mnie jeszcze trzęsawki nie ma. Coś dziwnie spokojna jestem przed świętami w tym roku a to u mnie niedobry objaw. Taki "tumiwisizm" z jednej strony a z drugiej denerwuję się, że nie zdążę, że robota mi się spiętrzy. Bo ja tak mam, że nie lubię wcześniej. Ciasta piekę ostatniego dnia, mięsa w noc przedwigilijną. Uszek i pierogów nie zamrażam. Słowem wielki chaos.
W tym roku Wigilia tylko w 3 plus pies.
Ale atmosfera i tak będzie boska.
Może i śniegiem sypnie....
Uściski.

miauka vel florist pisze...

no Neskavko wlasnie mowie ze mowia trzesiawka jest pozytywna..:) i taka inna niz normalnie. Taka w stylu co bedzie to bedzie bo jak bedzie cokolwiek to bedzie dobrze :)
Taki niby "tumiwisizm" acz nie do konca :) Fajnie, bez stresu a z takim malym dreszczykiem, ze to juz zaraz :)

U mnie szalenstwo w pracy ale mam chec na popelnienie jeszcze ze dwoch "notkow".

Sciskam Cie i ja z kawucha w lapie :)

Stardust pisze...

NO matulu, a ja juz krzyzyk nad Toba postawilam;) Widac te moje krzyzyki dzialaja skoro Cie zmobilizowaly;) i dobrze :))))))
A swieta, ze tylko dwoje i Rude?? Florystka ja juz nie wyobrazam sobie tych tlokow rodzinnych...jestem cala szczesliwa, ze tylko "tyle" i okien tez nie myje, chociaz sie otwieraja. Okna sa myte, jak Wspanialy ma nastroj, a nie mial.
Chujoka tez nie mam, bo sie wypielam...za duzo roboty. Ale za to mam swieta i jestem szczesliwa i wypoczeta i to jest kurwa (pozwolilam sobie) WAZNE!!!